czwartek, 24 sierpnia 2017

Rozdział VII

ZAWSZE TRZEBA PODEJMOWAĆ RYZYKO. TYLKO WTEDY UDA NAM SIĘ POJĄĆ, JAK WAŻNE JEST ŻYCIE...



- Tajemnicza... jeszcze się zdziwisz jak bardzo... - pomyślała Pamela wpatrując się w numer Portugalczyka

Gdy już wyrwała się ze ,,swojego świata" rozejrzała się dookoła. Po piłkarzu nie było już śladu, lecz ujrzała zdziwione twarze osób przebywających w tym pomieszczeniu. Była tym bardzo zdziwiona, ale po chwili przypomniała sobie jak wygląda. Nie pasowała do siedzącego tu towarzystwa. Zapewne każdy tu zastanawiał się, kto ją tu wpuścił... Lecz jej o to chodziło... Chciała być niewidoczna. Dlatego nie przejmując się opinią innych podeszła do baru i zamówiła kolejnego drinka... i kolejnego.. i kolejnego...

Nie liczyła szklanek. Nie liczyła ile drinków już wypiła... To nie było do niej podobne. W Berlinie była pod ciągłym okiem paparazzi czekających na jej niewłaściwy krok. Nie mogła sobie na to pozwolić, a teraz? W Madrycie pod ,,zasłoną" zwykłej kobiety była nie rozpoznawalna, więc mogła odreagować. Mając problemy z utrzymaniem równowagi próbowała wstać z barowego stołka, lecz obraz się rozmazywał,  a wszystko w okół wirowało. Niby nie było jej obojętne, że jest taka pijana, bo przecież powinna się pilnować, bo w każdej chwili ktoś mógł pozbyć się z niej przebrania i zdemaskować, ale ilość wypitego alkoholu nie pozwalał jej o tym myśleć. Trzymając się baru w końcu udało jej się sprowadzić jej ciało do pionu. Spojrzała na ludzi siedzących w pomieszczeniu... Jej rozbiegany wzrok skupił się na parze siedzącej w kącie klubu. Blondynka przetarła oczy myśląc, że to co widzi jest jedynie omamem po przedawkowaniu alkoholu.
- Widzisz tamtych? ... O tam? - wybełkotała do barmana wskazując na kobietę i mężczyznę nieopodal nich
- Widzę... Ostatnio często razem tutaj bywają....
- A kto to?
- Skąd tyś się wyrwała kobieto, że ich nie znasz? - zapytał zaskoczony barman
- Ja? Z Niemiec... ale ja już nie żyje... wiesz?
- Yhym... - przytaknął - Jak się tu w ogóle dostałaś? To jest klub dla Vip'ów, a ty... - dodał po chwili
- Mam swoje sposoby... - uśmiechnęła się uwodzicielsko brązowooka, po czym skupiła swój wzrok na znanych jej doskonale osobach
- To Irina - odezwał się po chwili milczenia - wiesz ta słynna modelka i jej hmmm....chłopak...? kochanek? Nie wiem dokładnie, ale jego dziewczyna zginęła w wypadku samochodowym... Szkoda jej... Bardzo atrakcyjna kobieta. Znałaś ją może? Nazywała się...
- Pamela Reif... - przerwała mu blondynka
- Tak.. a on nazywa się...
- Phillip... ty skurwielu!
- Tak dokładnie... ma na imię Phillip. - powiedział młody barman
- A z kolei jej były chłopak to ten piłkarz?
- Tak, zgadza się... media podawały, że oboje zdradzali się na wzajem. A ten Phillip...to podobno ona z nim...
- Możesz już przestać? - przerwała mu młoda Niemka - Wiem o nim o wiele więcej, niż wy wszyscy razem wzięci! Myślicie, że on jest taki idealny... ale to
- Jeśli nie przestaniesz się zachowywać w ten sposób, to wezwe ochrone! Jakbyś się zgubiła to tam są drzwi! - krzyknął barman wskazując na drzwi
- A jasne, że sobie pójdę... i już nigdy mnie tu nie zobaczycie!... i ja to wam obiecuję! - wydzierała się blondynka próbując trafić w wyjście

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że jeszcze ktoś tu zagląda...
Miałam dość długą przerwę w pisaniu. Doszłam do momentu, w którym nie wiedziałam co może dalej się wydarzyć. A potem przyszły wakacje -  czas wyjazdów, leniuchowania, etc. XD
Na dzień dzisiejszy bardzo krótka notka, ale obiecuję, że następna pojawi się jeszcze w tym tygodniu.
To tyle jak na dzisiaj! Zapraszam na dalsze części opowiadania...


Aschley



 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz